Ciemna strona romantyzmu, skok w głąb mrocznego lasu pełnego mgły i sekretów, które skrywamy. Zainspirowany pierwszym baletem romantycznym ?Sylfida? Paweł Sakowicz, w duecie z Karoliną Kraczkowską, za pomocą tańca i dwóch ciał bada to, co realne i nierealne, własne i zapożyczone, świat i zaświat, rozsądek i uczucie.
?Noc, niewielki staw pośród gęstego lasu. Księżyc w pełni odbija się w tafli wody, czarna woda jest niespokojna. Z prawej strony nadciąga mgła, ściele się ciężko między drzewami. Odsłania sylwetki dwóch postaci, może zjaw, a może zbłąkanych przechodniów. Para zbliża się do stawu, nachyla nad wodą, wyciąga w dół ręce, lecz zastyga tuż przed dotknięciem tafli. Za chwilę będzie świtać. Z oddali słychać niewyraźne głosy, z minorowej melodii udaje się tylko wychwycić: ?Wróć, najświętsza nocy. Słodkich snów, wróć!?.
Tak w atmosferę spektaklu wprowadza Paweł Sakowicz, autor nagradzanego ?Jumpcore?u?, tancerz i choreograf sięgający po literackie tropy, historię tańca i sportowy wysiłek połączony z ruchową perfekcją. Tym razem temat brzmi: prawdziwe spotyka nieprawdziwe. Na scenie ? minimum scenografii, lśniące szyfonowe kostiumy i para tancerzy.
Skąd tytuł ?Drama?? ? Brzmi w tym słowie rodzaj napięcia, suspensu, tajemnicy ? odpowiada twórca. ? ?Drama? odnosi się do kategorii emocjonalności przeciwstawionej rozsądkowi. Jak w romantyzmie, który założył, że istnieje racjonalność, fizyczność, rzeczywistość, ale ciekawsza jest mistyka, tajemnica, świat wewnętrzny. Drama jest zapowiedzią, że to, co istnieje na scenie, za chwilę zmieni się w coś innego, w ciągłej transformacji na skali: realne-nierealne, fizyczne-niefizyczne.
Sakowicza interesuje sprzężenie zwrotne: czy nałożenie emocjonalnego filtra na ciało tańczące i śpiewające może wywołać w nim prawdziwe uczucie? A jeśli tak, to co jest rzeczywiste, a co wymyślone? By to zbadać, zaprosił tancerkę Karolinę Kraczkowską, z którą pracował przy autorskiej ?Masakrze?. Inspiracją jest ?Sylfida” (premiera: Paryż 1832) ? pierwszy balet romantyczny. W miejsce sznurowanych bucików tancerki włożyły wtedy puenty, a zamiast zajmować się mitologią grecką i rzymską, choreografowie zainteresowali się lokalnymi mitami. ?Sylfida? to opowieść o mężczyźnie nawiedzonym dzień przed ślubem przez leśną zjawę, która wiedzie go na manowce.
? Utonąłem w Mickiewiczu, Słowackim, Byronie i okazało się, że historia z ?Sylfidy? jest typowa dla środkowoeuropejskiego uniwersum ? opowiada artysta. ? Zastanawiałem się, co dziś może oznaczać romantyzm, odpuszczenie rozsądku i racjonalizacji. Okres lockdownu i intensywności bycia samemu ze sobą sprawił, że zainteresował mnie sposób wytwarzania emocji z całym garniturem dramatycznych afektów: smutkiem, złością, miłością. Z emocjami, które nie dają nam spokoju, jak zmora. W rezultacie ?Drama? będzie bardzo tanecznym spektaklem, w którym taniec zaczyna się w mroku.
choreografia, taniec, kostiumy: Paweł Sakowicz
współpraca choreograficzna, taniec: Karolina Kraczkowska
muzyka: Justyna Stasiowska
reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
produkcja: Fundacja Ciało/Umysł
koprodukcja: Przestrzenie Sztuki. Lublin/Centrum Kultury w Lublinie
partner: Instytut Muzyki i Tańca